Szczęśliwa świetlica - potrzeba miłości

Kinga Sobkowiak


"Nikt też nie zdoła żyć szczęśliwie jeśli będzie miał na względzie jedynie siebie jeśli wszystko będzie obracał na swą korzyść: potrzebą żyć dla drugich, jeśli chcesz żyć dla siebie." (1)

 

"Co mnie nie zabija, czyni mnie silniejszym." (2)

 

Wiemy, że w wielu tradycjach kulturowych istnieje pojęcie losu, przeznaczenia, czy też boskiej opatrzności. Hindusi wierzą, że tuż po urodzeniu Bóg wypisuje na czole dziecka jego przeznaczenie.

Gdyby jednak dane nam było otrzymać od Boga dwa podarunki: okulary do odczytywania przyszłości naszych dzieci oraz ołówek pomagający w zmianie przeznaczenia. Co wtedy?

Bądźmy ostrożni. Wykreślenie z życia naszych pociech przeciwności losu mogłaby uczynić je słabym i niedojrzałym.

Myślę, że ważnym czynnikiem wpływającym na rozwój dziecka jest umiejętne zaspokajanie wielkiej potrzeby miłości.

Mądre i pełne rozwagi dostarczenie dzieciom ciepła, poczucie bezpieczeństwa, naturalnego "chcenia bycia kochanym" to priorytety we wszelkich oddziaływaniach pedagogicznych. Rodzinnych i pozarodzinnych.

Takim miejscem pozarodzinnym, gdzie spotykamy dziecko jest świetlica szkolna.

Podstawową funkcją świetlicy szkolnej jest jej funkcja opiekuńcza, polegająca nie tylko na sprawdzaniu opieki nad dzieckiem i nadzorowanie w zastępstwie rodziny, ale także na zaspokajaniu jego potrzeb oraz czuwaniu nad jego zdrowiem.

No właśnie: zaspokajanie potrzeb dziecka! Szczerze mówiąc określenie "nadzorowanie" nie kojarzy się w mojej świadomości zdrowo, a w szczególności w odniesieniu do dziecka. Co można uczynić, aby życie naszych dzieci było dobre, szczęśliwe, satysfakcjonujące i pełne sensu?

Odpowiedź na to pytanie można znaleźć wyłącznie w dogłębnym zrozumieniu natury człowieka. Jesteśmy istotami społecznymi, które potrzebują miłości i przywiązania. Szczęście nie jest czymś, co można zdobyć, znaleźć lub bezpośrednio osiągnąć. Należy stworzyć odpowiednie warunki, a potem cierpliwie czekać.

Podobnie jak rośliny potrzebują słońca, wody i żyznej gleby, żeby się dobrze rozwijać, takm jak dziecko - mały człowiek potrzebuje miłości, pracy i łączności z czymś większym niż ono samo.

Warto dokładać starań, aby zbudować właściwe relacje między sobą,a innym (wychowankami) między sobą, a swoją pracą (świetlica szkolna). Gdy zapewnimy dziecku taka spójność, to wtedy wystarczy tylko czekać, aż doświadczy ono szczęścia i poczucia sensu.

"Kiedy naszym oczom lub naszej wyobraźni ukazuje się (...) akt dobroci lub wdzięczności, jego piękno wywiera na nas wielkie wrażenie i wzbudza w nas przemożne pragnienie dokonywania kolejnych aktów dobroci i wdzięczności. Kiedy natomiast jesteśmy świadkami czynu okrutnego albo czytamy o takim postępku , jego nikczemność budzi w nas wstręt i pojmujemy jak bardzo jest odrażający. Każda taka emocja jest ćwiczeniem naszych szlachetnych skłonności, a skłonność umysłu, podobnie jak kończyny naszego ciała, wzmacniają się poprzez ćwiczenie." (3)

Ten niezwykły fragment to precyzyjna definicja, recepta na czynienie dobra, przekazywanie pewnych pozytywnych emocji. Przecież czynnikiem wywołującym emocje jest przejaw dobroci, wdzięczności lub innych cnót, motywacji, pragnienie "dokonywania aktów dobroci i wdzięczności".

W każdej epoce i w każdym kraju z jakiego zakątka rozlega się ostrzegawcze wołanie: "Kochajmy się i uczmy się kochać innych".

Myślę, że tę edukację należałoby rozpocząć jak najszybciej i bez względu na okoliczności. W epoce komputeryzacji, sms-ów, e-maili, anonimowości, papierologii, bez emocji i pozytywnych wrażeń, ciągłej sprawiedliwości, wyścigu szczurów i braku empatii nie zapominajmy o potrzebie miłości. Więc kochajmy nasze i cudze dzieci i mówmy im, że kochamy i przytulajmy je i nie bójmy się tego robić, uczmy się ich słuchać i słuchajmy co do nas mówią. Przebywajmy z nimi, a nie bądźmy obok. Nie ma nic gorszego, niż samotność w tłumie.

W podzięce usłyszymy, gdy będą szczęśliwe "Dobrze, że już jesteś,..., dobrze, że wróciłaś... (ciociu)..."

Prace poświęcone zagadnieniom szczęścia same szczęścia raczej nie mają.

Zagadnieniami dotyczącymi poszukiwania szczęścia, miłości i sensu życia zajmuje się nowa dyscyplina naukowa zwana psychologia pozytywną.

Apeluje więc do rodziców, opiekunów, nauczycieli i wychowawców: "Bądźmy wszyscy psychologami pozytywnymi".

 


(1) Seneka, List XLVIII, w.: 1998/ok. 50 r.n.e., s.182, tłum. Wiktor Kornatowski.

(2) Nietzsche (2004/1889), s. 6, tłum. Paweł Pieniążek.

(3) Jefferson, 1975

               
     
 
Strona główna Opinie W sieci Downloads Publikacje E-learning E-sklep O stronie