Działa tylko w IE - sorry!    
     

Czy "Złote Łuki" Mc'Donald's opanują świat?

Zdzisław Cyrson


Jako nauczyciel historii i wiedzy o społeczeństwie oraz wychowawca klasy - w swej pracy dydaktyczno wychowawczej staram się zwrócić uwagę na zagrożenia cywilizacyjne. Nie czuję się jednak antyglobalistą, ale pedagogiem. Zwracam więc uwagę na pewne sprawy z wychowawczego, humanistycznego punktu widzenia. Globalizacja jest terminem używanym dla scharakteryzowanie epoki, w której obecnie żyjemy. Odnosi się do sieci wzajemnych powiązań i zależności, jakie cechują współczesny świat. Działanie owych sieci i połączeń można dostrzec w sferach polityki, ekonomii, w ochronie środowiska i w kulturze. Składa się na nią kilka procesów:

  1. Uniwersalizacja - która polega na rozpowszechnieniu się pewnych wzorów na całym globie poprzez ich ekspansję lub upodobnienie się do nich lokalnych wzorów.
  2. Konsekwencjalizm planetarny - wraża się w tym, iż coraz więcej zjawisk i zdarzeń lokalnych uzyskuje znaczenie planetarne.
  3. Globalna rewolucja gospodarcza. Gospodarką rządzą nie państwa lecz koncerny ponadpaństwowe. Likwidacja granic celnych, ograniczenia regionalne.
  4. Patologie społeczne mają wymiar planetarny i są różnorodne:
    • postępuje wzrost różnic w dochodach.
    • wzrasta w dramatycznym tempie rozwarstwienie między firmami, państwami i warstwami ludności (biedni biednieją, a bogaci stają się jeszcze bogatsi).
    • odnotowywany jest wzrost przestępczości, w tym zwłaszcza przestępczości zorganizowanej i mafii.
    • postępuje wzrost bezrobocia jawnego i ukrytego.
  5. Amerykanizacja kultury. Wzory kulturowe są czerpane głównie z USA i rozprzestrzeniane na świecie. Filmy Hollywood, styl jeans, macdonaldyzacja, amerykańskie style w muzyce, rozszerzanie się znajomości języka angielskiego to tylko niektóre przykłady tego procesu.

Mcdonaldyzacja to proces stopniowego upowszechniania się zasad działania restauracji szybkich dań we wszystkich dziedzinach życia społecznego na całym świecie, pojawia się zwłaszcza w miejscu i czasie, w którym panuje całkowite załamanie systemu ideologicznego obiecując społeczeństwu dostatnie i szczęśliwe życie. Uniwersalność symbolu McD (złote łuki) budzi poczucie bezpieczeństwa. Stałe, niezmienne menu i wystrój gwarantują przewidywalność, minimalizują element zaskoczenia. Dlatego cudzoziemcy przebywający za granicą tak chętnie jedzą w McD.

Przemiany, które dokonały się w Polsce po 1989 roku dotyczyły nie tylko transformacji politycznych ale również mają swoje odniesienie na płaszczyźnie kulturowej. Polska stała się krajem otwartym na inne państwa zachodnie. Dotąd wzorce kulturowe z Europy Zachodniej tylko w niewielkim stopniu przenikały do naszej kultury, a w jeszcze mniejszym z Ameryki Północnej, która była krainą westchnień wielu Polaków. Sytuacja ta znacznie zmieniła się po przełamaniu żelaznej kurtyny. Telewizja w coraz większym stopniu serwuje programy zachodnie, coraz więcej osób ma możliwość wyjazdu za granicę. Środki masowego przekazu nasycają nasz rynek wszystkim tym, co niepolskie (filmy, muzyka, czasopisma). Amerykański styl życia zaczyna być stylem coraz bardziej powszechnym.

Mc'Donalds jest często przywoływany jako przykład fenomenu globalizacji. George Ritzer w swojej książce pt. "McDonaldyzacja społeczeństwa" definiuje mcdonaldyzację w sposób następujący: "jest to proces, na mocy którego zasady prowadzenia restauracji szybkiej obsługi upowszechniają się, zagarniając coraz większe połacie życia społecznego w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie". Czy proces ten, zataczając coraz większe kręgi, opanuje cały glob?

Czy mcdonaldyzacji nie ulega także nasz system oświatowy w odniesieniu do zewnętrznego oceniania od szkoły podstawowej po maturę? McD przeniknął praktycznie do wszystkich sfer życia publicznego. Termin ten jest chętnie używany do określania instytucji np. "McDziecko" - sieć przedszkoli. Zmakdonaldyzowane instytucje są po prostu doskonałą odpowiedzią na zapotrzebowanie społeczne w epoce przemysłowej. McInstytucje tworzą McCzłowieka, ale i McCzłowiek inspiruje powstanie McInstytucji. Ritzer przewiduje dalszą ekspansję takiego modelu, bowiem McDonald i macdonaldyzacja nie są żadnym nowym wynalazkiem, jedynie ukoronowaniem procesów racjonalizacji zachodzących w ciągu naszego stulecia, a o używaniu nowego określenia decydują - zdaniem autora książki - przede wszystkim różnice w natężeniu zjawiska.

Podaje on cztery wyznaczniki (filary) macdonaldyzacji: efektywność., kalkulatywność, przewidywalność, subtelna manipulacja.

Pierwszy z nich opiera się na maksymalnie uproszczonej procedurze przygotowania produktu końcowego, aby było to możliwe, produkcja opiera się na półproduktach poddanych wstępnej obróbce poza McInstytucją. Proces przygotowania jest maksymalnie uproszczony, wzorowany na produkcji taśmowej w fabrykach. Dążenie do jak największej efektywności jest rzeczą normalną w społeczeństwie, gdzie "czas to pieniądz". Efektywność powoduje, iż w świadomości klienta funkcjonuje przekonanie, że McInstytucja zapewnia najszybszy sposób zaspokojenia jego potrzeb. Przygotowanie posiłku w domu, zjedzenie go w małej restauracji są w ogólnym mniemaniu nieefektywne, bowiem są to bardziej czasochłonne przedsięwzięcia niż wyprawa do McDonalda. Podobnie jest z zakupami w ogromnym supermarkecie, gdzie szybko można zrobić zakupy towarów z wielu dziedzin naraz. Efektywność, to szybkość z jaką można uzyskać zaspokojenie danej potrzeby. McDonald's (i wzorowane na nim instytucje) robi wszystko, aby przyspieszyć drogę od wchłaniania do wydalenia klienta.

Drugi filar to kalkulacyjność. Ritzer pisze: "Macdonaldyzacja kładzie akcent na rzeczy, które dają się obliczyć, policzyć, ująć ilościowo". Kalkulacyjność posiada dwie odmiany: pierwsza dotyczy klienta; druga - personelu. Jeśli chodzi o klienta, ważne jest, by był on przekonany, że korzystanie z usług tych instytucji po prostu mu się opłaci, jest korzystne finansowo. Mamy zatem do czynienia z propagandą podkreślającą dużą ilość otrzymanego produktu (np. Big Mac) oraz jego niską cenę (np. "za 1,99 groszy), mniej istotna staje się często jakość. Odnośnie personelu kalkulacyjność polega na pilnowaniu, by określone czynności wykonywał zgodnie z zasadami wyrażonymi za pomocą liczb (np. smażenie kotleta trwać powinno 7,5 minuty; najlepszy student to ten, którego pracę cytowano największą ilość razy; najlepszy program w TV to ten, który ma największą oglądalność).

Następnym filarem macdonaldyzacji jest przewidywalność. Bazuje ona na konserwatyzmie klienta przywiązanego do tego, co zna, i do tego, do czego jest przyzwyczajony. Naturalną cechą człowieka jest strach, obawa przed nieznanym, nowym. Dlatego w McInstytucjach wszystko jest doskonale identyczne: produkt, wystrój wnętrz, zachowanie personelu. Świat zmakdonaldyzowanych instytucji i ich klienteli to świat identycznej i mdlącej jednakowości. Brak różnorodności i oryginalności, które zostaną pochłonięte prze jednolitą falę. Jednakowe instytucje, jednakowi ludzie, jednakowa kultura.

Ostatni z czterech wyznaczników to subtelna manipulacja - pracownikami i klientami. Coraz częściej dąży się do wyeliminowania personelu i zastąpienia go maszynami. Ci z pracowników, których jeszcze nie zastąpiły maszyny, zostają poddani takiemu szkoleniu, by wykonywali swoją pracę jak automaty. Nie mają najmniejszego marginesu swobody, a kontrola przypomina tę z obozów koncentracyjnych. Manipulacja klientami ma kilka wymiarów. Może to być wprzęgnięcie ich w prace McInstytucji (sklepy samoobsługowe, bankomaty); wkradanie się w łaski klienta za pomocą pozorowanej poufałości; bombardowanie reklamami. Często w procesie manipulacji wykorzystuje się elementy rozrywki, która zresztą stała się podstawowym zajęciem w McŚwiecie, pełniąc rolę igrzysk odwracających uwagę od istotnych aspektów rzeczywistości, by można było swobodnie wycisnąć siły witalne lub mamonę: Infantylizacja, czyli np. - monstrualne Wesołe Miasteczko, niesamowita góra zabawek, które mają zamknąć człowieka w świecie niedojrzałości i niekończącej się zabawie. "Ten" świat to miejsce, w którym można zabawić się na śmierć.

Czy zatem macdonaldyzacja możliwa jest do powstrzymania? Ritzer mówi, że McInstytucje osiągnęły sukces dzięki rozbiciu tradycyjnego stylu życia: patriarchalnej rodziny (pracujące, "wyzwolone" kobiety nie mają czasu i ochoty na robienie posiłków i wychowywanie dzieci), przywiązania do miejsca urodzenia i zamieszkania (w społeczeństwie zmian lokalne tradycje są ludziom obojętne, wolą kosmopolityczne instytucje), wyparcia kultur lokalnych i narodowych przez "uniwersalny, monotonny i pozbawiony głębszego przesłania mass medialny szum informacyjny; (największym nośnikiem macdonaldyzmu uznaje Ritzer Internet).

Macdonaldyzacja jest już niemal wszędzie, według autora omawianej pracy także przy procesie życia i śmierci. Ingerencja techniki w biologiczne aspekty człowieczeństwa posunęła się do granic absurdu, widać to na przykładzie procederu wyboru płci i innych cech biologicznych przyszłego dziecka. Wybór dziecka na wzór wyboru towaru w supermarkecie.

W Polsce buduje się sieci hipermarketów, w których spędza się dużo czasu. Niekoniecznie trzeba coś kupić, ale jest to coś nowego, czego wcześniej nie było. Dla niektórych jest to rodzaj spędzania wolnego czasu. Jeans stał się nieodzownym elementem naszego ubioru. Trudno sobie wyobrazić, by ktoś z młodych ludzi nie nosił dzisiaj ubrania firmy Wrangler czy Levi's. W dużych miastach powstają kina typu multiplex, w których dominują filmy obcych produkcji. Czymś normalnym jest serwowanie w nich chipsów, popcornu. Na prywatkach czy spotkaniach towarzyskich staje się zwyczajem siedzenie przy grillu i picie amerykańskiego piwa "Budweiser" czy "Miller".

W polskich kalendarzach pojawiają się nowe święta, np. Dzień Zakochanych w miejsce nocy świętojańskiej (24 czerwca). Z całą pewnością przyczyniają się do tego zarówno telewizja jak i prasa, które nagłaśniają i propagują ten dzień w znacznym stopniu, a urzędy pocztowe zasypywane są w tych dniach kartkami walentynkowymi. W listopadzie pojawia się nowy zwyczaj tzw. Halloween, do niedawna jeszcze w ogóle nie znany w naszym kraju. Polacy kopiują Amerykę (USA). Możemy zauważyć to nawet w szkolnictwie, gdzie wprowadza się podobne formy nauczania, wychowania i metod oceniania jak w Stanach Zjednoczonych.

Współczesny człowiek jest więc rozdarty wewnętrznie. Należy do wielu układów, podlega wielu presjom. Zarazem staje się coraz mniej związany ze wspólnotami tradycyjnymi, z wartościami odziedziczonymi. Z jednej strony on chce rozwijać kulturę swojego wnętrza, z drugiej tkwi nadal w starych strukturach i instytucjach oraz towarzyszących im wartościach i formach świadomości. Zarazem jednak coraz większą wagę przywiązuje do sposobu bycia, do duchowego rozwoju, do przyjemnego spędzenia czasu. Dba o wykształcenie i o skuteczność w rozwiązywaniu problemów. Jest elastyczny i skłonny do kompromisów, gdy uzna je za korzystne dla siebie. Jest tolerancyjny i nie przywiązuje większej wagi do tożsamości substancjalnej, do religii. moralności, poglądów politycznych. Tożsamość jego staje się coraz bardziej uboga i coraz mniej konkretna treściowo. Ogranicza się często do przywiązania do uprawnień, wolności, zasad tolerancji i wierności własnym interesom materialnym. Wzrastają jego możliwości wyboru wartości, norm, wierzeń, poglądów, działań, ale zmniejsza się możliwość uzyskania sensu życia. Człowiek bowiem działa bez stałych drogowskazów, bowiem wspólnoty tradycyjne i obyczaje utraciły znaczenie, a mody i style życia lansowane w mass mediach ciągle zmieniają się.

Taki człowiek nigdy nie jest sobą, nie ma jasno określonych, własnych potrzeb ani klarownych wartości. Działa pod wpływem perswazji, mody, reklamy, namowy. Obecna sytuacja, z którą mamy do czynienia w Polsce powoduje, że przeciętni ludzie, zaczynają tracić poczucie pewności, czują się coraz bardziej zagrożeni. Działania podejmowane w celu zapewnienia sobie bezpieczeństwa przybierają często formę agresji będącej następstwem frustracji.

Specyfiką polskiego społeczeństwa, stało się łatwe przyswajanie amerykańskich wzorców negatywnych, nieco trudniej - pozytywnych. Głównym celem społeczeństwa stają się pieniądze i kariera, a rodzina, znajomi stają się wartością drugorzędną. Trendy, mody i fascynacje często przejmowane są bezkrytycznie mijając się z rzeczywistością naszego kraju. To wszystko, co przedstawia nam dzisiaj telewizja i co nas fascynuje, często bywa złudne i nieosiągalne dla większości młodych ludzi w Polsce. Gwałtowne zmiany powodują, że nie nadąża za nimi kształtowanie się świadomości społecznej. Młodym ludziom zaczyna brakować wartości i wzorów regulujących zachowania. Osoby te często nie są w stanie ocenić, które plany życiowe są realistyczne i dozwolone, a które nieosiągalne oraz idące w niewłaściwym kierunku.

Wszystko jednak wskazuje na to, że złote łuki McD opanują świat - dlaczego? Bo nie widać konkurencyjnej, wartościowej, równie silnej alternatywy. Przynajmniej na razie.


Bilbliografia:

  1. K. Łastowski, P. Zeidler, Tropami filozofii. Wykłady z filozofii dla młodzieży , Tom 2, Wydawnictwo Fundacji Humaniora, Poznań 2002
  2. G. Ritzer, McDonaldyzacja społeczeństwa , wydanie 2, Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza S.A. Warszawa 1999
  3. J.A. Majcherek, Mcdonaldyzacja w cichym zakątku , Kapitalista Powszechny nr 8.