Działa tylko w IE - sorry!    
     

Uczeń dyslektyczny na lekcji historii

mgr Maria Łapińska


Dysleksja to problem, który narodził się wraz z pierwszym pismem. Przez tysiąclecia towarzyszy ludziom. Zdefiniowana i opisana została pod koniec XIX wieku przez okulistów. To do nich nauczyciele kierowali uczniów, którzy nie mogli nauczyć się czytać i pisać, chociaż z przedmiotami ścisłymi radzili sobie bardzo dobrze. Przyczyny niepowodzeń szukano w zaburzeniach wzroku. W 1896 r. na łamach British Medical Journal okulista, Pringle Morgan, opisał przypadek 11-letniego chłopca, którego świadomość nie reagowała na słowo czytane dopóki nie zostało ono przeczytane głośno. Morgan nazwał to zjawisko "ślepotą słowną".

Trudności w czytaniu i pisaniu mogą występować pod różną postacią pojedynczo lub wszystkie na raz. Kiedy uczeń, mimo starań, ma problemy z opanowaniem umiejętności czytelnego pisma występuje wówczas zjawisko dysgrafii. Uporczywe popełnianie błędów ortograficznych to dysortografia. Problemy z nauką płynnego czytania, często powiązane z trudnościami trudnościami w pisaniu, zdefiniowano jako dysleksję.

Dzieci, u których dziś wykrywa się ten problem są inteligentne, jednak muszą być otoczone większą troską w domu, szkole i poddane specjalnej terapii. Należy pamiętać, że bez właściwej opieki kłopoty dyslektyka nie skończą się nigdy. Wraz z przechodzeniem na wyższe etapy kształcenia będą coraz większe i odczuwane dotkliwiej. W zależności od motywacji dziecka i od wsparcia ze strony rodziny terapia może trwać od roku do kilku lat. niestety, większość rodziców ogranicza się do przebadania dziecka w poradni i uzyskania zaświadczenia o dysleksji. Takie zaświadczenie może być pomocne na lekcjach języka polskiego, a już na pewno będzie bardzo przydatne w czasie egzaminu gimnazjalnego. Trudno oprzeć się wrażeniu, że zaświadczenia o dysleksji są traktowane przez uczniów i rodziców jako swego rodzaju "taryfa ulgowa" i usprawiedliwienie niepowodzeń szkolnych.

Historia jest przedmiotem, na którym słowo pisane odgrywa bardzo ważną rolę. Dyslektyk potrzebuje więc szczególnej uwagi nauczyciela, by przebrnąć przez to słowo. Tym bardziej, że język, jakim "przemawiają" podręczniki do odbiorcy często tego nie ułatwia. Specjalistyczne słownictwo, zwroty charakterystyczne tylko dla danej epoki sprawiają, iż uczeń niedyslektyczny niewiele rozumie z przeczytanego tekstu, a co dopiero taki, który ma zaburzenia w odbiorze słowa pisanego.

Aby uczeń dyslektyczny nie wyłączał się z pracy zespołu klasowego, kiedy na lekcji należy przeczytać fragment tekstu z podręcznika, polecam, by tekst ten przeczytał głośno uczeń, któremu nie sprawia to problemu. Pozwala to dyslektykowi na równi z innymi odpowiadać na pytania wynikające z tekstu, wyciągać własne wnioski i brać czynny udział w dyskusji. Prezentacja własnych przemyśleń na forum klasy kształtuje u ucznia dyslektycznego pewność siebie, poczucie wartości. Takie drobne sukcesy zachęcają go do nauki przedmiotu.

Można też uczniom dyslektycznym wydzielić mniejsze partie tekstu do przeczytania. Mają oni wówczas do dyspozycji więcej czasu, by dokładnie i ze zrozumieniem zapoznać się z tekstem. Taki sposób ułatwia wprawdzie pracę uczniom mającym kłopoty z czytaniem, ale też sprawia, że uczeń w oczach kolegów jest traktowany ulgowo, inaczej. Nie polecam więc stosowania takiej metody w zespołach, gdzie uczniowie dopiero się poznają - mogą wówczas dokuczać w ich odczuciu faworyzowanemu uczniowi - bądź w takich przypadkach, gdy dyslektyk jest odrzucany lub izolowany przez zespół klasowy. Pomagając uczniowi, winniśmy przede wszystkim pamiętać, by mu nie szkodzić. Wskazane jest uświadamianie klasie, tak na godzinach wychowawczych, jak i na lekcjach z innych przedmiotów, na czym polegają problemy dyslektyków i zachęcić cały zespół do pomocy potrzebującemu koledze.

Na lekcjach historii często stosuje się pracę ze źródłem historycznym pisanym. Jest to tekst szczególnie trudny w odbiorze dla dyslektyków, występują w nim zwroty archaiczne, słownictwo, którego nie używa się w języku potocznym, a już na pewno - młodzieżowym.

Zanim rozpoczniemy pracę z tekstem źródłowym uczeń dyslektyczny powinien otrzymać wydruk wyrazów trudnych, niezrozumiałych wraz z objaśnieniem ich sensu. Ważne, by objaśnienia nie były zbyt rozbudowane, a raczej lakoniczne, pisane jak najprostszym i zrozumiałym językiem. Mając na uwadze fakt, że dyslektycy czytają wolno i niepoprawnie, co utrudnia im przyswajanie treści, tekst źródłowy czytamy głośno, objaśniamy niezrozumiałe wyrażenia i dopiero przystępujemy do interpretacji tekstu. Jeżeli uczeń dyslektyczny potrafi na jego podstawie odpowiedzieć na proste pytania, należy jego wypowiedź nagrodzić pochwałą ustną lub plusem. Zdarza się, że dyslektyk błędnie rozumie ustne instrukcje nauczyciela - wówczas trzeba cierpliwie jeszcze raz powtórzyć mu pytanie i pomóc w znalezieniu na nie odpowiedzi w tekście. Może zaistnieć sytuacja, gdy uczeń dyslektyczny tylko połowicznie odpowie na pytanie. Należy wówczas pamiętać, że dyslektycy czytają wolno, często nie potrafią ukończyć zadań w wyznaczonym czasie, szybko się męczą i dekoncentrują.

W starszy wieku szkolnym uczniowie dyslektyczni z trudnością przypominają sobie nazwy i daty. W nauce historii nie można pominąć dat, znajomość ich jest niezbędna do umiejscawiania wydarzeń w czasie. Jak sprawić, by dyslektyk zapamiętał przynajmniej te najważniejsze, najistotniejsze daty?

Przy każdym temacie zalecam uczniowi, by w zeszycie przedmiotowym zapisywał dużymi, czytelnymi i kolorowymi cyframi datę oraz wydarzenie z jakim się ona wiąże. W domu zadaniem ucznia jest wykonanie karty - "przypominajki" o wymiarach 10 cm x 10 cm i zapisaniu na niej tej samej daty i wydarzenia, o którym była mowa na lekcji. Jeżeli uczeń w czasie odpowiedzi, bądź lekcji powtórzeniowej nie pamięta daty, pozwalam, by odnalazł ją na karcie - "przypominajce". Jest to metoda skuteczna i przynosi dobre efekty, również w pracy z uczniem słabym.

Uczeń przyswaja sobie lepiej nowy materiał, lub utrwala wcześniej poznany, na lekcjach, które są dla niego ciekawe i urozmaicone. Niektóre z nich dają dyslektykowi szansę na "zaistnienie" na lekcji. Dyslektycy bardzo dobrze czują się w różnego rodzaju scenkach, odgrywając swoje role. Ze względu na ograniczony czas, jakim dysponujemy na zajęciach, scenki są krótkie, nie wymagają od uczniów-aktorów nauki długiego tekstu. To bardzo odpowiada dyslektykom. Uczenie się przez przeżycie, wczuwanie się w rolę pozwala im lepiej zrozumieć daną sytuację i na dłużej zostaje w ich pamięci. Nie bez znaczenia jest też występ przed szerszą publicznością, co pozwala na przezwyciężenie nieśmiałości i uwierzenie w siebie. Jeżeli jednak uczeń z problemami dyslektycznymi sam nie zgłasza się do wystąpienia w danej roli, nie należy go do tego zmuszać, można mu natomiast przydzielić rolę statysty lub - jak kto woli - biernego aktora.

Niższa niż u rówieśników sprawność ruchowa powoduje u dyslektyków trudności w malowaniu i rysowaniu. Dlatego, dzieląc klasę do pracy w grupach, zawsze pamiętam, by dyslektyk nie znalazł się w grupie plastycznej. byłby bowiem zignorowany przez grupę do pracy której nie mógłby nic wnieść, albo nudziłby się i przeszkadzał kolegom w pracy.

Dyslektycy mają problemy z czytelnym zapisem tekstu, dlatego wymagają szczególnego traktowania podczas całogodzinnych sprawdzianów. Nie można im, z czysto praktycznych przyczyn, wydłużyć czasu pracy, tak jak ma to miejsce w czasie egzaminu końcowego, dlatego przygotowuję takim uczniom osobny test. Zawiera on mniejszą ilość pytań, przeważają zadania wyboru i zadania na przyporządkowanie, które nie wymagają dużo pisania. Staram się też, by tekst źródłowy, na podstawie którego uczeń ma odpowiedzieć na pytania, był krótki i zawierał objaśnienie niezrozumiałych wyrażeń. W teście znajdują się również zadania otwarte - krótkiej odpowiedzi. By były czytelne, uczeń odpowiada na nie pisząc drukowanymi literami. Przy zadaniach opisowych zalecam, by odpowiedź zawarta była w 5 zdaniach.

Praca z uczniem dyslektycznym wymaga wiele cierpliwości i dodatkowego wysiłku ze strony nauczyciela. Zbyt liczne klasy i przeładowane programy nie ułatwiają zadania pedagogom. Należy jednak pamiętać, że uczeń dyslektyczny potrzebuje szczególnej opieki i pomocy - bez tego jego niepowodzenia szkolne będą rosły i mogą przerodzić się w fobię szkolną. Nie można ograniczyć się do zapoznania z opinia poradni i potraktować ucznia ulgowo wystawiając oceny śródroczne lub końcoworoczne. Każdy uczeń - a więc i dyslektyk - powinien wynieść ze szkoły pewne umiejętności i wiadomości.

         
     
           
Strona główna Opinie W sieci Downloads Publikacje O stronie